Kamper3 min read

No to jedziemy kamperem. W tydzień udaje nam się znaleźć wypożyczalnię, która akceptuje naszą decyzję o podróżowaniu z kotami.
– To dokąd? – zastanawia się Marcin, z odpaloną na ekranie google mapą.
Szukając pojazdu poczytałam trochę o tej formie spędzania wakacji i o tym, które kraje najbardziej są do niej przystosowane. Kierunek może być tylko jeden.
– Norwegia? – zawieszam głos i cofam się pamięcią wstecz. – Pamiętasz? Już kilka razy robiliśmy podejście. Ostatni raz 2 lata temu, ale wtedy wygrały Hiszpania z Portugalią.
– To nie do Włoch? – słychać nutkę i żalu i ironii w głosie Marcina.
– Może nie w tym roku?

Na kilka dni przed wyjazdem, w ferworze logistycznych przygotowań, dopadają mnie wątpliwości, co do formy podróży. Dziewczyny jeszcze nie wiedzą, co je czeka. Dzielę się z Marcinem swoimi obawami.
– Aaaa, czyli chcesz do Włoch – śmieje się. Ja, im bliżej wyjazdu, tym bardziej jestem zachwycony Twoim pomysłem. Do Włoch pojedziemy w przyszłym roku. Albo do Francji. Też się Tobie marzy od lat. Zamki nad Loarą, winnice. Dużo winnic. Ale kamperem – dodaje szybko.
– Moje obawy bardziej dotyczą trybu wypoczynku a nie kierunku. Kamper to mała powierzchnia. Nie odeślesz dziewczyn do swoich pokoi. Nie odizolujesz się na chwilę.
– No jakoś trzeba będzie sobie radzić – przyznaje..
– Najlepiej będzie, jeśli wszyscy będą wiedzieć co nas czeka. Chyba mam pomysł.

Udaje się nam do samego końca utrzymać w tajemnicy niespodziankę. Dziewczyny szykują rzeczy z myślą, że jedziemy pod namiot.
– A pająki? – pyta Laura.
– Też będą – śmieję się.
– W namiocie rezerwuję miejsce z dala od kuwety! – krzyczy Wera.
– O już! Na pewno ! Będziemy się zmieniać – dodaję szybko, nim zacznie się kłótnia.

20160702_101021-01-1024x1024 Kamper Lato 2016 Norwegia

Dzień przed wyjazdem, zaraz po śniadaniu, proszę by wszyscy zeszli na dół.
– Laura, czytaj proszę. Reszta słucha – podaję Laurze zadrukowaną kartkę.
– Rodzinny Pakiet o Niegresjii – zaczyna Laura.
– Oj, mama potrzebuje nowe okulary do pisania – śmieje się Marcin.
Szybko poprawiam, to co samowolnie skorygował Word.
„Rodzinny Pakt o Nieagresji.
Te wakacje będą inne niż wszystkie do tej pory. Nie zmienia to jednak ich podstawowego znaczenia. Na wakacje jedziemy wszyscy, żeby dobrze się bawić i odpocząć – czytaj: jadą wszyscy i wszyscy chcą i mają odpocząć i dobrze się bawić.
Mając na uwadze wyjątkowość tegorocznych wakacji, wszyscy uczestnicy zobowiązują się do:
– zawieszenia na czas wyjazdu „swoich humorów”
– nie podnoszenia głosu na innych uczestników wyprawy
– przymykania oka na drażniące zachowania innych
– udania się w odosobnienie, w celu wyciszenia
– uprzyjemnienia wakacji innym
Niniejszym, potwierdzam, że zapoznałam/em się z „Rodzinnym Paktem o Nieagresji” o zobowiązuję się go stosować.”

– Wszyscy zrozumieli? To proszę podpisać. – podaję długopis Weronice.
– Wszyscy? A koty? – dopytuje Wera. Laura Ty pierwsza podpisz!
– Koty też. Nie kombinuj Wera, tylko podpisuj.