Dziewiętnasta trzydzieści

Sierpień 2012 19:30. Słońce jeszcze wysoko. Znośne na tyle by pozwolić mu bezkarnie oświetlać ciało. Doceniam zalety przyhotelowego basenu. Ma wszystko. To „wszystko” to część dla moich dziewczyn. Zostawiam je pod okiem taty. Usadawiam się na najbardziej nasłonecznionym leżaku. Zamykam oczy. Nie myślę. Pod powiekami nie zatrzymały się żadne obrazy.…

Czytaj więcej