Targów karawaningu ciąg dalszy
Był maj 2010 roku. Rocznicowy weekend spędzaliśmy w Amsterdamie. Całą sobotę uprawialiśmy rejs po kanałach, wsiadając i wysiadając tam, gdzie akurat mieliśmy ochotę. Na jednym z odcinków, pokonywanych tramwajem wodnym, dosiadła się do naszego stolika pewna para. Pan pobiegł do toalety, a pani ustawiła na stoliku butelkę czerwonego wina 375…